Prawo autorskie to temat w którym powinien wypowiadać się prawnik, lub osoba wyedukowana w tej dziedzinie. Ja takową nie jestem. Ale… Jest pewne ale. Właśnie takie podejście powoduje, że wiele osób odczuwając coś w rodzaju alergii na myśl o zapoznaniu się z prostującymi zwoje mózgowe treściami ustaw i paragrafów „popełnia nieznajomość prawa”. Nieznajomość prawa szkodzi, nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania, etc. Może dlatego dziś nie ma zbytniego poszanowania dla praw autorskich i kopiowanie czyichś treści uznaje się za normalne? Temat wydaje się żywy tylko w kontekście muzyki i filmów które są pobierane z internetu, bo o tym mówią media. Ale nie tylko tego dotyczy…
Daleki jestem od „inkwizycyjnego” wręcz przestrzegania praw autorskich, ale warto aby każdy człowiek zdawał sobie sprawę choćby z tego, że nie można po prostu wyszukanych w Google zdjęć użyć do dowolnego celu. Że mają one swojego autora i to że coś jest użyte na czyjejś stronie internetowej a tym samym prezentują to wyniki wyszukiwania Google, nie zezwala nam używać tych treści (zdjęć, obrazków, tekstu) do dowolnego celu. W zasadzie nic nie wolno nam z nimi zrobić, oprócz obejrzenia, chyba, że mamy licencję w której jest napisane inaczej a to bardzo rzadkie.
Chciałbym napisać kilka słów o wydawałoby się oczywistej sprawie, o tym z czego i jak może korzystać projektant – grafik, ale nie tylko do nich dedykuję swoje słowa. Tą samą wiedzę powinien mieć zleceniodawca, aby wiedział, dlaczego naraża się na odpowiedzialność prawną używając materiałów nieznanego pochodzenia i dlaczego nie posiadając zdjęć grafik musi je kupić lub wykonać co czasem pociąga za sobą dodatkowe koszta.
Google – Grafika
Przechodząc do wyszukiwarki Google w tryb wyszukiwania zdjęć dostajemy listę wyszukanych obrazków np.: na hasło „pies”:
Obrazki te zachęcają do tego aby z nich skorzystać. Aby zrobić tapetę w systemie Windows, albo… no właśnie użyć ich np.: na ulotce. Skoro zdjęcie pokazywane jest w oderwaniu od kontekstu (strony www z której pochodzi) czujemy, że jest niczyje. Nie jest. Ma autora, ma prawa autorskie i w 99,9% nie możemy absolutnie w żaden sposób użyć go komercyjnie. A ulotka lub strona internetowa jest użyciem komercyjnym. Na własny użytek nie będę się wypowiadał, bo nikt nie będzie nas ścigał za zrobienie sobie tapety w Windows z jakiegoś zdjęcia. Nie popadając w skrajności, musimy być świadomi tego, że nie możemy bez przeszkód i nie zastanawiając się nad konsekwencjami użyć znalezionego zdjęcia w dowolny sposób.
Czy tylko zdjęcie i tekst podlega prawom autorskim?
Nie. Prawom autorskim podlega znacznie więcej rzeczy niż można by się domyślać. Oprócz oczywistych jak utwory audio, foto i wideo, prawem autorskim chronione są treści (jak mój artykuł) a także np.: czcionki (!). Oczywiście sformułowanie czcionki nie jest poprawne (prawidłowo nazywamy je krojem pisma, albo fontami) ale kolokwialnie mówimy na np.: krój pisma Times New Roman, albo Arial – czcionka. One i wszystkie inne zostały stworzone przez kogoś konkretnego, przez osobę, która tworząc je pozostaje na zawsze twórcą (prawo autorskie jest niezbywalne) i ma prawa do nazywania się twórcą i swobodnego dysponowania swoim materiałem. Autor może upublicznić taki materiał i jeśli zawrze z nim licencję w której jasno napisze – możesz bez przeszkód używać komercyjnie i personalnie do dowolnych celów, wtedy i tylko wtedy możemy z tego korzystać swobodnie na tyle na ile jest to zawarte w licencji.
Majątkowe prawo autorskie
Napisałem w powyższym akapicie, że prawo autorskie jest niezbywalne. Oznacza to że autor zawsze będzie autorem. Nie można przekazać prawa autorskiego w Polsce. Można natomiast przekazać majątkowe prawa autorskie. Czynność taka pozwala nowemu nabywcy czerpać korzyści z uzyskanego materiału – np. logo i uznawać je za swoją własność, ale nigdy nie może podpisać się jako twórca danego znaku graficznego. Autor zawsze pozostanie ten sam – osoba, która stworzyła np.: logo. Jako firma Artekot przekazuję właśnie majątkowe prawa autorskie do logo nowemu nabywcy, który o nie poprosi. Jednak należy pamiętać, że są firmy które wykonując logo dla swojego klienta nie przekazują takich praw. Co to oznacza? Że nadal są wyłącznym posiadaczem praw do logo i nowy nabywca poniekąd je tylko dzierżawi, bez większych praw. Wielokrotnie spotkałem się z sytuacją, że jakiś klient zmienia agencję reklamową na moje usługi i okazuje się, że nie ma plików logo i ich nie otrzyma. Mało tego, nie ma już „swojej” strony internetowej czyli obu rzeczy, które stanowią o jego być albo nie być na rynku biznesowym. I co? Nic nie poradzi. Nie zadbał o to bo nie wiedział, że firma załatwiając wszystko kompleksowo bez jego udziału, tak bezproblemowo dla niego, założyła że pozostanie właścicielem domeny, serwera, strony, logo i wszelkich materiałów. Klient został na lodzie…
Moje usługi mogą wydawać się nieco bardziej kłopotliwe – bo zawsze wykonuję je dla klienta, na jego dane aby nie znalazł się w takiej sytuacji nawet jeśli pójdzie do konkurencji. Wykupując domenę wykupuje ją sam klient na swoje dane, jest właścicielem wszystkiego, ma pełnię haseł i kontrolę nad swoim biznesem. Naturalnie dzieje się to z moją pomocą. Tłumaczę przy tym całą sytuację na ile jest to możliwe. Może wydawać się, że zawracam komuś głowę starając się aby ogarnął to wszystko, przesyłam klientowi linki, hasła, licencje, omawiam wszystko po to aby był świadom, że wykonuję usługę dla niego a nie „uzależniam” go od siebie. Mi nie jest potrzebny czarny PR polegający na utrudnianiu innym życia i paleniu za sobą mostów. Ale piszę o tym aby każdy był świadom zagrożeń.
Zakup zdjęć
Jeśli grafik potrzebuje dobrych zdjęć, a nie otrzymał ich od klienta, a ponadto nie ma możliwości ich wykonać we własnym zakresie (najczęściej jest to bardzo drogie) pozostaje zakup zdjęć. Zdjęcia można zakupić na wielu stronach jak choćby:
- http://www.istockphoto.com/
- http://www.shutterstock.com/
- http://pl.fotolia.com/
jest to dodatkowo płatne. W zależności od potrzeb (rozdzielczości) cena waha się od 10 zł do 70 zł. Trudno obarczać takim zakupem grafika wykonującego ulotkę za 50 zł. Dlatego zawsze powinno być to opłacone dodatkowo. Ponadto trzeba zdawać sobie sprawę z ograniczeń jakie są zawarte w licencji zakupu takiego zdjęcia. A najważniejszą wiadomością z tego płynącą jest to, że osoba kupująca jest odpowiedzialna za jego ochronę i nie wolno przekazywać takiego zdjęcia innym.
W firmie Artekot wszystko jest jasne. Nie ma żadnych problemów z przekazaniem majątkowych praw autorskich nowemu właścicielowi, jeśli tylko o to poprosi i nie jest za to naliczana żadna dodatkowa opłata. Kiedy klient zleca mi pracę, pracę wykonuję dla niego uczciwie, tak aby był zadowolony z efektu i w przyszłości nie miał żadnych problemów z korzystaniem ze swoich materiałów.
To pewnie nie koniec moich rozważań pośrednio dotyczących prawa autorskiego. Pamiętaj, że nie jestem prawnikiem, jestem osobą która włożyła dużo pracy i czasu w to aby odrobinę zrozumieć zawiłe, często nieludzkie prawo. Mogę się mylić w niektórych kwestiach, ale na pewno nie kluczowych w tym artykule. Jeśli masz dużą wiedzę na ten temat, z chęcią przyjmę mailowo korektę niektórych kwestii poruszonych w artykule, albo uzupełnienie treści o ciekawe spostrzeżenia.