Od pierwszego momentu kiedy początkujący fotograf weźmie aparat do rąk i wykona nimi z niecierpliwością pierwsze zdjęcia mija często zaledwie chwila. Co prawda znajdziemy kilka osób które (tak jak ja) zaczęły fotografowanie dopiero po zapoznaniu się z instrukcją obsługi sprzętu, ale większość osób jednak nie trudzi się przeczytaniem instrukcji i z niecierpliwością utrwala pierwsze kadry. Są to często nieprzemyślane zdjęcia wykonane pochopnie i bez znajomości nie tylko podstaw kompozycji kadru, ale i swojego aparatu. Nie powinno to dziwić, w końcu dopiero kupiliśmy aparat. Nie powinno też dziwić że często pierwsze zdjęcia oglądają z zawodem i rozczarowaniem z powodu powyższego i jakości w trybie Automatycznym. Z przykrością jednak trzeba stwierdzić, że niektórzy pozostają na tym właśnie etapie na dłużej 😉 Jeśli tak właśnie jest w Twoim przypadku, zachęcam do tego, aby zacząć wszystko właściwie, raz jeszcze, od początku…
Poznaj swój sprzęt.
Nie można mówić o poprawnym wykonywaniu zdjęć, bez znajomości zasad fotografowania, oraz swojego sprzętu (w tej właśnie kolejności). Krokiem pierwszym zawsze powinno być najpierw poznanie co (jakie parametry) odpowiadają za wykonanie zdjęcia (przesłona, migawka, czułość, aparatu i obiektyw) a dopiero później poznanie na jakie parametry pozwala nasz sprzęt i opanowanie tego do perfekcji. Musimy wiedzieć, czy mamy obiektyw stało czy zmienno-ogniskowy, stało-świetlny, czy zmienno-świetlny, jasny czy ciemny, oraz jak dobrać ogniskową. Musimy wiedzieć przy jakich zakresach ISO zdjęcia nadają się do niczego z powodu szumu, oraz czy najkrótszym czasem jest 1/4000 czy może 1/8000 sek. Musimy doskonale poznać gdzie znajduje się każdy przycisk na body odpowiedzialny za zmianę punktu łapania ostrości autofocusa, zmianę ISO, czy blokadę ekspozycji, a nie tylko gdzie jest spust migawki 🙂 Musimy poznać tryb manualny a chociażby półautomatyczny (priorytet przysłony i migawki) a nie pozostawać w trybie Auto. Prawdę powiedziawszy trybu Auto proponuję nie ustawiać w swoim aparacie NIGDY.
Zasady kompozycji kadru.
Zasada nr jeden to: „reguły są po to aby je łamać”. Powie to każdy fotograf profesjonalista i co drugi amator, ale profesjonalista doda także, że aby móc łamać reguły trzeba je znać. I to dobrze. To jest sedno sprawy. Możemy robić zdjęcia z uciętą głową fotografowanej osoby, do góry nogami, bez rąk, czy zdjęcia nieostre, ale będą one sensowne tylko wtedy, kiedy za takim zabiegiem idzie jakiś sensowny punkt patrzenia, przekaz, a nawet wtedy kiedy łamiemy reguły, to zazwyczaj nie łamiemy ich wszystkich, tylko część. Reguły kompozycji kadru zostały bowiem po to ustanowione, aby nasze zdjęcia były odbierane jako estetyczne i nie zostały ustalone teraz ale wieki temu. To trochę tak jak byśmy przyjrzeli się twarzy człowieka mijanego na ulicy. Jeśli jest łysy, ma zeza, albo nieproporcjonalną twarz, to owszem możemy uznać, że doskonale nadał by się w roli bohatera jakiegoś filmu akcji, podpierając swoim imag’em skomplikowany scenariusz, ale przeciętny człowiek uzna go za nieatrakcyjnego, ponieważ nie jest proporcjonalny, czyli taki jak większość osób. Są pewne zasady którymi kieruje się ludzki mózg i w większości takie zasady się sprawdzają. Ma to właśnie zastosowanie w fotografii w postaci reguł kompozycji kadru.
Uwaga. Reguły kompozycji kadru poniekąd powodują, że nasze zdjęcia będą w większości takie same, a nawet podobne do innych osób, które uchwycą kadr tej samej sytuacji, ale tym samym ponieważ podobają się ogółowi, będą atrakcyjne. Może nas to w pewnym momencie zacząć denerwować, lub nużyć w fotografii. Dlatego przychodzi moment na łamanie zasad – i dobrze. Choć z tym bym nie przesadzał. Ale najpierw reguły należy dobrze poznać!
Reguł kompozycji kadru jest wiele w zależności od sytuacji. Podzielę się z Wami kilkoma najważniejszymi, które z mety sprawią że Wasze fotografie będą uznane za bardziej profesjonalne i będą nadawały się do publicznego pokazania.
Reguła trójpodziału i złotego podziału.
Reguła nr jeden to reguła złotego podziału, lub też trójpodziału. Uwaga: nie są one tożsame, ale ponieważ są do siebie bardzo podobne, podpinam je pod jedną regułę.
Na czym ona polega? Polega na rezygnacji z statycznego ujęcia sytuacji prezentowanej w kadrze, na zaprzestaniu strzelania z aparatu fotograficznego niczym z karabinu snajperskiego. Umysł początkującego fotografa zdaje się używać aparatu niczym karabinu. Zresztą ukuło się nawet powiedzenie na zachodzie „shoot picture” i analogia do bezkrwawego myślistwa z aparatem zamiast strzelby jest uzasadniona. Zatem mamy tendencję do tego, aby wycelować i strzelić, a to powoduje najczęściej, że obiekt fotografowany umieszczany jest w centrum kadru. Przecież nikt nie strzela celując obok, tylko do celu. Reguła złotego podziału, czy podobna do niej reguła trójpodziału pokazuje, że powinniśmy rozejrzeć się i skomponować zdjęcie po pierwsze nie tylko patrząc na główny obiekt, ale również otoczenie. Zrezygnować z niepotrzebnych rzeczy, a resztę ułożyć tak, aby nie zakłócały głównego motywu a wspomagały kadr stanowiąc go interesującym. Wszystko sprowadza się do podziału w 1/3 i 2/3 całego kadru i to zarówno w poziomie jak i pionie a następnie ustawieniu logicznym najważniejszych elementów w tzw. silnych punktach zaznaczonych kropkami na ilustracji nr 1.
Ilustracja nr 1 pokazuje taki podział, oraz przykładowe jego użycie na mojej fotografii. Jest to zdecydowanie najważniejsza zasada od której powinien zacząć każdy początkujący.
Quo Vadis
Inna reguła, to pozostawienie wolnej przestrzeni po stronie w którą zmierza obiekt. Umieszczając coś zgodnie z regułą trójpodziału pozostawiamy więcej miejsca po jednej ze stron obiektu.
Zatem po której stronie pozostawić miejsce? To proste, po tej w którą zmierza obiekt, lub spogląda. Dzięki temu mamy szansę na zbudowanie opowieści, ponieważ widać ciąg dalszy, widać np.: na co dana osoba patrzy, a przynajmniej dajemy odczuć że zaraz to pokażemy (np.: gdyby kadr nie był statyczny, tylko film wideo). Przykład prezentuje ilustracja nr 2.
Rytm i linie
Rytm to kolejna zasada o której chciałbym napisać kilka słów. Podczas fotografowania otaczającego nas świata często mamy do czynienia z powtarzającymi się elementami stanowiącymi pewien rytm. Często mamy również linie wiodące przeprowadzające nasze oko do jakiegoś motywu nadrzędnego. Wszystkie te elementy poprawnie użyte w komponowaniu kadru pozwalają na uzyskanie ciekawego przemyślanego kadru, którego nie powstydziłby się żaden profesjonalista. Ilustracje nr 3 i 4 pokazują właśnie te zjawiska.
Poziom i pion
Kiedy używamy naszego wzroku nie mamy problemu z rozpoznaniem co trzyma pion i poziom (może z wyjątkiem osób które spędziły upojną noc przy trunkach i napitkach 🙂 ). Nasz mózg ponieważ posiada m.in. parę oczu, oraz błędnik jest w stanie błyskawicznie złapać pion i ocenić czy coś na co patrzymy jest pionowe lub poziome. Kiedy wykonamy zdjęcie panoramiczne, na którym znajduje się linia horyzontu, lub wysokie budowle czy pionowe słupy bezlitośnie ukaże każdy 1 stopień odchyłu od poziomu czy pionu degradując klasę zdjęcia katastrofalnie.
Jeśli nie jesteśmy w stanie złapać dokładnie linii pionowych i poziomych podczas wykonywania zdjęcia, możemy a nawet musimy to skorygować w tzw. postprodukcji, czyli dokonując obróbki z pomocą oprogramowania komputerowego jak choćby Photoshop, czy Gimp. Dotyczy to zarówno linii pion poziom, jak i korekty tzw. linii zbiegu powodujących że wysokie budynki zwężają się ku górze i dystorsji czyli zniekształceń wynikłych np. z powodu obiektywu szerokokątnego fisheye.
Obramowania
Jeszcze jedną ciekawą techniką, może nie regułą, ale techniką poprawiającą wygląd naszych zdjęć jest używanie otaczających nas obiektów jako ramy zdjęcia. Jest to bardzo przyjemna technika w odbiorze, nadająca naszym fotografiom efekt przemyślanych i dokończonych. Dopracowanych w każdym detalu. Jako rama może posłużyć gałąź drzewa, wiadukt, czy ramy okienne. Każdy pomysł jest dobry, jeśli został użyty z głową i w sposób efektowny zamyka kadr. Przykład znów powie wszystko – ilustracja nr 6.
Głębia ostrości
Ostatnia technika na jakiej się skupimy to jedna z najważniejszych technik. Mamy z nią do czynienia zawsze kiedy wykonujemy zdjęcie, ponieważ wpływ na efekt omawiany w tej technice ma dobór podstawowego parametru wykonywanego zdjęcia – przysłony. Kiedy przysłona jest otwarta (ma niską liczbę, np. 2.8) to zmniejsza się głębia ostrości (GO) na fotografii. I analogicznie kiedy jest przymknięta (ma wysoką liczbę, np.: 16) to głębia ostrości się zwiększa. Efekt płytkiej głębi ostrości został zaprezentowany na zdjęciu nr 7. Dodam tylko na marginesie, że wpływ na głębię ostrości poza doborem przysłony, ma ogniskowa (im dłuższa tym płytsza GO) oraz odległość od fotografowanego obiektu (im bliżej tym płytsza GO). Nie będę wdawał się teraz w szczegóły manewrowania głębią ostrości. Skupię się na opisaniu czemu ona służy. Niska głębia ostrości sprawia, że nic nie rozprasza uwagi widza, może skupić się tylko i wyłącznie na fragmencie kadru, który jest ostry i wyraźny. Reszta niezależnie od woli widza pozostanie w sferze domysłu, ponieważ jest nieczytelna. Efekt rozmycia tła nazywany jest fachowo bokeh (czytaj. buke od japońskiego słowa ボケ boke rozmycie), można to rozumieć jako rozmycie lub bukiet, a popularnie mówi się na to efekt mydlany lub rozmycia tła. Jego jakość zależy od listków (ilości i kształtu) przysłony zastosowanej w obiektywie (może być bardziej kanciasty, lub okrągły). Jest to niezwykle ceniony i trochę nadużywany efekt, zwłaszcza przez amatorów. Z czasem zaczyna się rozumieć, że nie każde zdjęcie musi mieć efekt rozmycia i zdjęcia z przymkniętą przysłoną (o które ciężej z racji małej ilości światła) zaczynają ożywać w portfolio fotografów.
Na zakończenie
Warto mieć pewne ustalone przez siebie schematy, które sprawdzają się w większości sytuacji, ale warto też od czasu do czasu poeksperymentować. Zachęcam Was- adepci sztuki fotografowania przede wszystkim do tego, aby obstawać przy swoim. Niech nikt nie mówi Wam czy dany kadr jest dobry czy zły, ponieważ to Wy jesteście w danym miejscu i tylko Wy wiecie czy dało by się to wykonać inaczej, czy to był jedyny punkt patrzenia. Wyobraźmy sobie taką sytuację, stoimy w tłumie i czekamy na nadjeżdżający samochód sportowy. Chcemy wykonać ostre i dobrze naświetlone zdjęcie, ale nie zawsze mamy wtedy możliwość zmiany punktu patrzenia czy komponowania kadru. Wykonamy wtedy zdjęcie z ciągłym autofocusem i obiektem umieszczonym w centrum kadru bo tak się to robi z powodu szybszego i właściwego działania aparatu. Do tego nie możemy zmienić miejsca, ponieważ stoimy w strefie wydzielonej dla obserwatorów, nie mamy wpływu na tło i kąt obserwacji i jedyne co nas w danej chwili interesuje, to zdjęcie o poprawnej ekspozycji, ostre i ewentualnie efekt panoramowania (o tym efekcie napiszę przy innej okazji). Nie czas na kombinowanie z kadrem, odsuwanie auta na boki i używanie innych niż centralne pole autofocusa, które są nieprecyzyjne i wolne (zresztą przekadrowania można dokonać w postprodukcji). Choć naszą fotografię ogląda osoba postronna, nie ma zielonego pojęcia w jakich warunkach została wykonana. Dlatego możemy pokornie wysłuchać teorii o innym kącie patrzenia, odejściu od centralnej kompozycji kadru i unikaniu chaotycznego tła, ale jeśli nie mieliśmy innej możliwości aby wykonać takie zdjęcie puśćmy to mimo uszu lub po prostu nie pokazujmy tej fotografii jeśli nie chcemy tracić nerwów. Nie walczmy z opinią innych. Apeluję do osób początkujących w dziedzinie fotografii, a także tych którzy trzeźwo patrzą na sprawy, nie wystawiajcie swoich prac na publiczne fora w nadziei na konstruktywną opinię. Załóżcie swoje portfolio bez możliwości komentowania i oceniania ku zawodzie osób odreagowujących przed ekranem monitora problemy szkolne i cieszcie się tym wspaniałym hobby. Nie trzeba wygrywać wystaw i konkursów aby być dobrym w tym co robimy. Nikt nie musi Wam tego mówić czy jesteście dobrzy, wystarczy trzeźwo spojrzeć nas sprawę. Wystarczy 10% chęci i uporu, 10% talentu, i 80% ciężkiej ale jak przyjemnej pracy.