Poradnik fotografa. 7. RAW – czyli podróż w czasie?

poradnik fotografa migawka

Czym jest RAW i co daje? Dlaczego profesjonaliści wykonują zdjęcia korzystając z zapisu zapychającego karty pamięci i dyski twarde w oka mgnieniu? Czy można z nieudanego zdjęcia zrobić dobre wyłącznie dzięki RAW? Na te i wiele innych pytań odpowie poniższy artykuł o technologii zapisu RAW, który dedykuję w szczególności tym, którzy mają możliwość zapisania w takim formacie i chcą poprawić fotograficzne rezultaty, ponieważ nie ma co kryć, że brak RAW mocno utrudnia fotografowanie profesjonalne. Zaczynamy!

Pojawienie się RAW zmieniło diametralnie sposób w jaki wykonywałem zdjęcia i to na wiele sposobów.

Po pierwsze w okamgnieniu zacząłem zapychać karty pamięci. Co to dało? Oprócz frustracji i konieczności dokupienia kilku dodatkowych pojemnych kart pamięci, dało mi to konieczność zastanowienia się, czy kolejne zdjęcie, które wykonuję jest sensowne i niezbędne. Czy ono coś zmienia? Mam już zdjęcie podobne, czy jest sens wykonywać następne tego samego kadru tylko dlatego, że fajnie naciska się spust migawki? Otóż nie i jest to ważna uwaga – zastanów się czy kiedy masz nacisnąć spust migawki po raz kolejny – rejestrując scenę bez większej potrzeby – jest sens to robić. Przyłóż aparat do oka, złap ostrość, ustaw kadr a na końcu zanim naciśniesz spust migawki, zastanów się, czy to co jest w kadrze jest Ci do czegokolwiek potrzebne? Bo jeśli nie, to za chwilę zajmiesz na karcie pamięci 20  – 40 MB zupełnie niepotrzebnie… Oznacza to, że zamiast 10 jpg’ów robisz 1 zdjęcie RAW? Czyli zamiast 1000 zdjęć na karcie zmieścisz tylko 100, a to kolosalna różnica (dane przybliżone). Czy zatem ma to sens? Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy poznać czym jest RAW i do czego służy.

Czym jest RAW?

RAWz angielskiego RAWsurowy, oznacza zapis danych, bezstratny (!) w najlepszej możliwej jakości, z maksymalnymi parametrami na jakie stać aparat fotograficzny i obiektyw w chwili rejestrowania zdjęcia. W najprostszy sposób ujmując zapis RAW jest to ciąg danych bezpośrednio przesłanych z matrycy aparatu podczas wykonywania zdjęcia i zapisany w pliku o różnej nazwie, w zależności od producenta może to być .cr2 (Canon), .nef (Nikon), .dng (Adobe, Leica), czy .raw (Panasonic).

Raw nazywamy cyfrowym negatywem, ponieważ takie pliki wymagają poniekąd wywoływania za pomocą odpowiednich programów (jak Adobe Camera Raw, lub Adobe Lightroom) a proces taki nazywamy wywołaniem zdjęcia w cyfrowej ciemni. W procesie wywołania bierzemy aktywny udział, regulując pewne parametry ekspozycji, ostrości, balansu bieli, czy modyfikując histogram, uzyskując rozmaite efekty wizualne, takie jak rozjaśnienie, wyrównanie tonacji, wyostrzenie lub zamglenie, czy zwiększenie kontrastu sceny.

Skoro wiemy już czym jest RAW, to pora na zwięzłą odpowiedź dlaczego?

W tym formacie zapisuje się scena z masą dodatkowych informacji, które są bezpowrotnie usuwane np.: w JPG’ach. Na czymś musi się przecież opierać kompresja stratna w JPEG. W RAW zdjęcie ma dużą rozpiętość tonalną, brak kompresji stratnej, od 12-14 bitów na piksel (a nie 8 jak w JPG) i pozwala na niemal wykonanie zdjęcia po raz drugi z pomocą oprogramowania graficznego w zaciszu domowym pozbawionym zgiełku i pośpiechu jaki towarzyszył być może sytuacji wykonywania zdjęcia. Program graficzny (np.: Adobe Camera RAW) przejmuje rolę oprogramowania wbudowanego w aparat fotograficzny (często dokonujące zmian na niekorzyść zdjęcia jak przekoloryzowanie) i pozwala nam zaingerować w interpretację danych jakie zarejestrowała matryca aparatu, podczas wykonywania zdjęcia. To daje niemal szansę „wykonać to zdjęcie na nowo”, znacznie lepiej niż zrobiłby to sam aparat fotograficzny ponieważ zgodnie z naszymi oczekiwaniami.

Mam na myśli kwestie:

  • wyostrzania,
  • balansu bieli,
  • zarządzania kolorem,
  • wyciągania detali z cienia i przepalonych miejsc
  • możliwości znacznej korekty naświetlenia nawet po wykonaniu zdjęcia (ok. +/-2 EV)
  • i inne

Ale przecież jest z tym dużo roboty?! Tak, to prawda. Dlatego powtarzam jeszcze raz, nie rób zdjęć niepotrzebnych a jeśli takie są, to nie znaczy, że wszystkie muszą być wywoływane. Istnieje przecież opcja usuń. Moja technika pracy polega na tym, że po sesji zdjęciowej przeglądam zdjęcia i wybieram te, które się do czegoś nadają. Pomaga w tym odpowiedni program jak Adobe Lightroom, czy Adobe Bridge. Oceniam je za pomocą gwiazdek a następnie obrabiam tylko te wybrane.

Czy ma to sens?

Oczywiście. Czy jest koniecznością – nie, ale daje niesłychane możliwości. Generalnie powiem w ten sposób. Jeśli Twoje zdjęcia nie mogą wejść na następny poziom, ciągle brakuje Ci w nich efektu profesjonalizmu, balansu, ostrości, odpowiedniej tonacji barwnej a wykonujesz kadry zgodne z kanonami, przemyślane i masz trochę doświadczenia, to RAW będzie najprostszym sposobem na przejście na następny poziom.

Czasem na sesji zrobimy tylko kilka unikatowych i naprawdę dobrych zdjęć. Często bywa, że jedno z nich, czasem to najważniejsze jest prześwietlone, lub za ciemne. Zwłaszcza kiedy fotografujemy sport i nie ma czasu na dopracowanie każdego kadru. Zresztą na przestrzeni lat zrobiłem bardzo niewiele zdjęć które nie wymagały by poprawy rozpiętości tonalnej w komputerze ponieważ nawet kiedy ekspozycja jest nastawiona poprawnie, to i tak jest za bardzo ograniczona, aby była wystarczająca. Najważniejsza z możliwości RAW – czyli poprawa ekspozycji – możliwe, że uratuje nasze nieudane zdjęcie w 100% a na pewno poprawi efekt końcowy o niebo. Jeśli zdjęcie jest w JPG próba jego rozjaśniania lub przyciemniania jest od razu niemal skazana na zaszumienie i kiepski rezultat końcowy. Rozjaśnić można, ale nic sensownego z cienia nie wyjdzie poza artefaktami JPG oraz szumem cyfrowym, ponieważ zdjęcie jest „wykastrowane”.

Jak poradzić sobie z małą ilością miejsca na dyskach?

Cóż, jedyną odpowiedzią na to jest, przejście w pewnym momencie z RAW na JPG. Jeśli nie masz dużo pieniędzy na kilka dysków Terabajtowych (każdy powinien mieć odpowiednik w postaci backupu), na których szybko będą zapełniane kolejne foldery tonami ciężkich zdjęć, proponuję wykonanie zdjęć w RAW a po ich wywołaniu w rozsądny sposób (czyli taki, który jest akceptowalny na stałe) zapisaniu ich do JPG i usunięciu RAWów. Nie ma innej metody. Pamiętajmy o tym, że podczas wywoływania z RAW, każde zdjęcie jest zapisane jako baza + szereg ustawień. Te ustawienia można w każdej chwili zresetować przywracając ustawienia domyślne, a więc wywołać zdjęcie wielokrotnie na różne sposoby nie ingerując takimi modyfikacjami w plik RAW. Dlatego kiedy mówię o rezygnacji z RAW i przejściu na JPG, mówię o ustawieniach racjonalnych. Mam na myśli np.: pozostawienie zdjęcia w kolorze a nie odcieniach szarości, które to zawsze można z kolorowego osiągnąć, ale nie na odwrót. Ewentualnie w RAW pozostawić tylko wybitne zdjęcia, a pozostałe przetworzyć na JPG. Takie procesy konwersji wspomaga odpowiednie oprogramowanie. Ja posiadam Adobe Photoshop i wtyczkę Adobe Camera Raw, oraz program Bridge do zarządzania RAWami, więc jest to profesjonalna ale nie najtańsza opcja. Dobrą, choć nadal niedarmową opcją, jest zakup Adobe Lightroom, służący stricte do wywoływania zdjęć z cyfrowego negatywu i zarządzania nimi. Wato zaopatrzyć się w takie oprogramowanie, niestety również w profesjonalnych rozwiązaniach nie brakuje wad.

Wady

O jednej oczywistej napisałem na początku, czyli rozmiar zdjęć.

Oprócz tego jest jeszcze kilka o których chcę teraz powiedzieć. Zachłanność producentów sprzętu, którzy nie wspierają jednego rodzaju RAW powoduje, że każdy producent tworzy swoje odmienne pliki. Powoduje to, że programy komputerowe muszą być ciągle aktualizowane, aby nadążyć za tymi zmianami. Wobec tego ja wydając masę pieniędzy na legalne oprogramowanie i tak uświadczam szeregu problemów z brakiem możliwości otworzenia pliku RAW danego producenta, dopóki producent oprogramowania nie udostępni dla mnie aktualizacji pozwalającej na współpracę programu Camera Raw z nowymi typami dziwnych RAWów. Powód tego wszystkiego jest taki sam jak ten, dla którego nie mamy kompatybilnych obiektywów między systemami, oraz lamp błyskowych a także kart pamięci i wielu innych rzeczy, czyli pieniądze i chęć uzależnienia od swojego systemu każdego fotografa. Im więcej sprzętu nakupimy tym ciężej będzie rozstać się z wydanym majątkiem przy próbie przejścia na inny system.

Kolejna wada, to brak możliwości zmiany rozdzielczości. Jesteśmy zmuszeni do pozostania w rozdzielczości w której zdjęcie zostało zarejestrowane. Naturalnie niektóre aparaty jak mój Canon EOS 50D mają możliwość zmiany rozdzielczości na sRAW, czyli zarejestrowania zdjęcia z mniejszą rozdzielczością o połowę, ale nie każdy aparat daje taką możliwość i trzeba o tym pomyśleć za wczasu (przed wykonaniem zdjęcia). A nie zawsze (nawet rzadko kiedy) mamy konieczność pozostawiania zdjęć w 15 Mpixelach i więcej. Chciałoby się móc przejść do mniejszych rozdzielczości w naszych archiwach dyskowych, niestety takiej opcji brak.

Ostatnią wadą jaka przychodzi mi do głowy, to uzależnienie od możliwości interpretera danych, a więc oprogramowania. Nawet jeden wiodący producent wypuszcza z czasem nowe wersje oprogramowania w którym zmienia sposoby interpretowania i możliwości zarządzania i modyfikowania RAW. Zmieniają się efekty i sposoby uzyskiwania efektów. Nie byłoby w tym tyle złego, ale mało kogo stać na ciągłe kupowanie nowych programów a poza tym trzeba się od nowa uczyć osiągania sposobów na doprowadzenie zdjęcia do swojego stylu, który latami wypracowaliśmy. Przecież nic nie zmienia się w samych aparatach, oraz technice robienia zdjęć, 98% wszelkich zmian to chwyty marketingowe, więc dlaczego ciągle zmieniać i odkrywać na nowo koło, które jest nadal tak samo okrągłe i tak samo dobrze się toczy? To było oczywiście pytanie retoryczne.