Poradnik fotografa. 6. Lampy błyskowe – szczebel wyżej do profesjonalizmu cz.2/2

poradnik fotografa migawka

W drugiej części poradnika o lampach błyskowych powiemy sobie o tym jak wykonywać zdjęcia z flash-em. Na co zwrócić uwagę przy zakupie fleszy, oraz o tzw. flash-owym BHP.

Jak wykonywać zdjęcia z lampą błyskową

Chciałbym przekazać Wam, kilka rad jak należy obchodzić się z lampami błyskowymi i jak nie sparzyć się na starcie, choćby kupując sprzęt niewłaściwy.

Wiele osób chce zacząć przygodę z lampami błyskowymi, ale nie ma na nie pieniędzy. Nie ukrywajmy, że dedykowane lampy wiodących producentów jak Canon, czy Nikon są bardzo drogie. Dlatego sięgamy po tańsze, mniej znane firmy jak np. Nissin, Yangnuo. Nie jest to błąd, ale ja proponuję na kilka rzeczy zwrócić uwagę osobom początkującym:

  1. Po pierwsze kup lampę dedykowaną do Twojego aparatu. Nie musi być tego samego producenta ale musi być dedykowana. Może to oczywiste, ale nie dla wszystkich. Lampy z różnych systemów nie pasują do siebie. Lampa od Canona nie pasuje do Nikona, ta zaś do Sony, etc. Kup właściwą lampę na stopkę właściwego aparatu!
  2. Kup lampę która posiada TTL. TTL jest nazywany różnie u różnych producentów (E-TTL dla Canona, ADI dla Minolty czy i-TTL dla Nikona) tak czy owak osoba początkująca musi mieć wsparcie w postaci automatyki, inaczej będzie zbyt ograniczona.
  3. Jeśli jest taka możliwość kup lampę używaną, ale dobrego producenta, z trybem TTL i/lub Speed sync. Jeśli nie ma okazji, kup nowego „chińczyka” byle spełniał założenia.
  4. Naucz się wykonywać zdjęcia odbijając światło od ścian i sufitu a tylko w ostateczności (lub świadomie) wykonuj zdjęcia z lampą skierowaną na wprost. To jedna z najważniejszych rad jakie mogę udzielić osobom początkującym, które dopiero zaczynają przygodę z lampami błyskowymi. Pierwszym krokiem do poprawienia nędznych z początku rezultatów jest wykorzystanie faktu, że lampa błyskowa zewnętrzna (w odróżnieniu od wbudowanej) ma ruchomą głowicę. To daje nam wspaniałe możliwości odbijania światła od rozmaitych powierzchni. Najlepsze rezultaty daje fotografowanie z flashem w pomieszczeniach z białym sufitem. Dzięki temu skierowanie flasha w górę i odbicie światła od sufitu daje równomierne, piękne, rozproszone światło, bardzo zbliżone do tego jakie mamy na dworze w pochmurny dzień. Odbijanie od ścian działa podobnie, tylko te już rzadziej są białe, a kolorowe niestety zaburzają kolorystykę na fotografii. Można to jednak często poprawić w post-produkcji, czyli obróbce komputerowej. Poza tym odbijanie od ścian nie daje światła z góry, a ten rodzaj światła wygląda najbardziej naturalnie.
    Przy tej okazji warto powiedzieć również dwa słowa na temat efektu tzw. „czerwonych oczu„, kiedy to piękne zdjęcie jest zepsute faktem żarzenia się źrenic fotografowanej osoby na czerwony kolor niczym u wampira. Lampa blisko osi optycznej aparatu (założona na aparat w pobliżu obiektywu) daje przeważnie efekt czerwonych oczu. Wobec tego im dalej z lampą od obiektywu tym lepiej i znika w/w problem. Wykonywanie zdjęć z trybem tzw. „redukcji czerwonych oczu”, to zwykła ściema i poprawia tylko odrobinę sprawę. Polega na oślepieniu osoby silnym przed-błyskiem aby zwęziły się jej źrenice. Wtedy wchodzi do oka i wychodzi z niego z powrotem mniej światła zabarwionego na czerwono przez ukrwione dno oka. Ot i cała tajemnica czerwonych oczu.
  5. Eksperymentuj, ale wtedy gdy masz czas. Nie ucz się na sesji właściwej, wtedy jest już za późno! Bazuj na tym co już wiesz i trzymaj się pewnego wypracowanego mechanizmu, kiedy nie czas na eksperymentowanie. To jest bardzo ważna zasada, aby nie popaść w frustrację zawsze miej wypracowane pewne rozwiązania które się sprawdzają. Jeśli jeszcze ich nie masz, nie bierz się za fotografię na zlecenie. Nie można uczyć się fotografować kiedy modelka stygnie przed obiektywem.
  6. źródło: wikipedia.org

    Używaj rozpraszaczy flasha, jak softboxy czy dyfuzory. Zapobiega to ostrym cieniom i świecącej skórze. Jest ogromna różnica pomiędzy zdjęciami wykonanymi w słoneczny dzień i tymi wykonanymi w dzień pochmurny. Zapewne wiesz jaka, ale i tak o tym napiszę:) W dzień słoneczny wszystkie obiekty oświetlane wyłącznie światłem słonecznym, mają ostre cienie w miejscach niedoświetlonych (a jest ich sporo o ile nie fotografujemy zwykłego sześcianu).

  7. Jeśli nie możesz opanować flasha, zrób tak. Ustaw aparat bez flasha na trybie Manualnym aby zrobił zdjęcie z poprawnym naświetleniem i cofnij o 1EV, czyli skróć czas naświetlania np.: z 1/15 na 1/30. Zdjęcie ma wyjść odrobinę za ciemne. Później włącz flash w trybie TTL i zrób zdjęcie, albo w manualnym trybie na najniższej mocy i zwiększaj ją aż będzie świeciła na tyle aby uzyskać odpowiedni efekt na zdjęciu (jaki oczekujesz), z reguły poprawnego naświetlenia. Od tego momentu eksperymentuj. Najpierw z kierowaniem światła i porównuj zdjęcia. A później siłą błysku/czasem naświetlania.
  8. Dużo ćwicz, ponieważ nie ma nic bardziej frustrującego niż niesforny, przepalający kadry flash, lub flash, który daje światła za mało albo z niewłaściwego kierunku.
  9. Wykonuj zdjęcia w RAW. Czym jest i co daje RAW napiszę niedługo. Narazie powiem tylko tyle, że jest to format dający duże zdjęcia (zajmują dużą ilość miejsca) nie są skompresowane i pozwalają na bardzo dużo poprawek źle naświetlonego zdjęcia w tzw. postprodukcji czyli obróbce komputerowej.
  10. Chroń oczy! Lampa błyskowa wyzwolona z dużą siłą z bliskiej odległości może uszkodzić wzrok fotografowanej osoby. Tyczy się to w szczególności zwierząt i dzieci, które nie są świadome zagrożenia a większość fotografów nie zadaje sobie trudu przeczytania ulotki na której jest to napisane.
  11. Chroń lampę błyskową przed przegrzaniem. Wyzwalając kilkunastokrotnie flasha z pełną siłą, nie dając mu odpocząć i ostygnąć – przegrzejesz go! Nie muszę dodawać że nie będzie to dla niego wskazane.
  12. Myśl co robisz! Niedawno byłem światkiem jak pewien „profesjonalista”, człowiek który zrobił setki tysięcy zdjęć kompletnie nie znał zasady kierowania flasha we właściwą stronę, aby poprawnie naświetlić kadr. Zostawiał np.: flash skierowany za siebie oślepiając publikę i marnując całe światło wysyłane przez flash w niewłaściwym kierunku. Pewnie był zdziwiony, że nadal brakowało mu światła:) To o czym piszę jest często związane nie tyle z nieznajomością zasad, co z zaabsorbowaniem fotografa sytuacją. Jest tak pochłonięty poszukiwaniem dobrego kadru, że kompletnie zapomina o elementarnych kwestiach. Oczywiście i mi zdarzają się nieraz takie wpadki, ale lekarstwem na to jest wyrobienie sobie nawyku, aby co chwilę zatrzymać się i sprawdzić, czy aby nie pracuję z manualnym focusem, czy aby na pewno wykonuję zdjęcia w RAW i pełnej rozdzielczości, czy aby na pewno zdjąłem dekielek z obiektywu i nie stoję „jak palant” z wycelowanym aparatem gotowym do zdjęć z założonym dekielkiem na obiektywie. To ostatnie jakże śmieszne a jakże często widziane…

Wielu  udanych wojaży z lampą błyskową życzę….